najnowsza seria:
Ze słowami stykamy się na co dzień. A jednak dość regularnie jesteśmy nimi zaskakiwani. Tym, jakie niosą przesłanie, tym, kto je wypowiada, tym, w jakim momencie padają, tym, jak mamy je rozumieć. Zdecydowanie preferujemy dobre przesłanie, wypowiedziane przez znającą nas osobę w odpowiednim czasie i jasne dla nas do zrozumienia. Wtedy nie mamy żadnych wątpliwości i wiemy, co powinniśmy dalej z tymi słowami zrobić.
Jednak tak idealne sytuacje nie zdarzają się często. Powszechnym jest to, że potrzebujemy wziąć wiele zmiennych pod uwagę, aby we właściwy sposób odczytać znaczenie tego, co słyszymy. Ta prawidłowość widoczna, a właściwie słyszalna, jest w słowach Jezusa. Wydawać by się mogło, że Jego wypowiedzi powinny być zawsze klarowne, budujące, we właściwym czasie. Kiedy jednak czytamy Ewangelie, mamy wrażenie, że padają jakby trochę poza kontekstem, że wcale nie dodają nam otuchy, a najczęściej, że są jakieś niejasne i nie do końca wiemy, jak powinniśmy je rozumieć. Nie jeden raz byliśmy zaskoczeni słowami Jezusa. Jednak nawet w takiej sytuacji nie ma się co poddawać i machać ręką w geście obojętności, ale wsłuchać się dokładniej, aby wyraźnie usłyszeć, co Jezus miał na myśli. Bo Jego słowa, choć zaskakujące, mogą zmienić nasze życie na zawsze.
poprzednie serie kazań:
= 2019 =
Pierwszego stycznia rozpoczął się kolejny rok. Na nowo. W naszych sercach snują się różnego rodzaju marzenia, plany, zamiary. Wszystkie łączy nadzieja tego, że uda nam się je spełnić. Najważniejsze jednak, aby w tym wszystkim nadrzędną postacią był Bóg, którego będziemy mogli dalej poznawać i doświadczać. Tak na nowo. Powierzając Jemu nasze myśli i pragnienia, mamy możliwość zbliżenia się do Niego.
= 2018 =
Żyjemy w świecie, w którym każdego dnia padają setki tysięcy słów. Informacje, opinie, komentarze, żarty, groźby. Wszystko to przekazujemy za pomocą słów. W ich natłoku łatwo można się zgubić. Zwłaszcza w czasie adwentu, przygotowania do świętowania Bożego Narodzenia, bo w tym czasie pada wiele słów, których często nie słyszymy w ciągu całego roku.
Pośród ich wszystkich jest jednak jedno wyjątkowe Słowo. Odmienne od każdego innego, wiążące w sobie dwie natury, istniejące od zawsze, przynoszące coś wyjątkowego, przemieniające rzeczywistość, objawiające łaskę i prawdę, jedyne w swoim rodzaju. Ewangelista Jan pokazuje nam, że to Słowo otrzymało później nadane przez ludzi imię – Jezus. On jest samym sednem treści adwentu i samych Świąt Bożego Narodzenia. To dzięki Niemu w ogóle taki okres w naszym kalendarzu mamy.
Najlepsze więc, co możemy zrobić, to wsłuchać się w to Słowo, by usłyszeć pełnię jego przesłania.
Większość ludzi miewa problemy z pamięcią. Codzienne wyzwania sprawiają, że zapominamy o ważnych dla nas sprawach, nie tylko tych bieżących, ale też tych z przeszłości. Umykają nam fakty, umykają nam wartości, umyka nam prawda. Zdarza nam się już nawet nie pamiętać o tym, że o czymś zapomnieliśmy.
Niestety, pośród tego wszystkiego, czego dotyka zapominanie, znajdują się też prawdy o Bogu i Jego działaniu pośród nas. W przeszłości wiedzieliśmy, kim On jest i czego może dokonać, ale w teraźniejszości często budzimy się z przerażeniem, stwierdzając, że poszło to w zapomnienie.
Ta przypadłość, niestety, jest zawsze bardzo bolesna w skutkach – dla nas samych, naszych najbliższych, a często także dla wielu innych ludzi, zwłaszcza, że konsekwencje niepamięci ciągną się latami.
W tym naszym problemie zapominania Bóg co trochę próbuje zwrócić naszą uwagę na siebie, abyśmy nie zatracili się w swojej niepamięci, ale wrócili do Niego, przypominając sobie o tym, że tylko On może nas wyratować i zmienić nasze położenie do tego stopnia, by znowu żyć w pokoju. On nie tylko chce, abyśmy o tym pamiętali, ale abyśmy tego doświadczali w naszym życiu, i to na co dzień. Tylko od nas zależy, czy wytężymy swoje siły, aby pamiętać, czy dopadnie nas ta ludzka przypadłość, jaką jest zapominanie.
Podejmowanie się nowych zadań lub znalezienie się w nowej sytuacji nie jest czymś łatwym. Zdarza się, że nie wiemy, w jaki sposób powinniśmy się zachować, co powinniśmy zrobić, czego się od nas oczekuje, co jest dobre, a co nie. Chociaż w teorii wydaje nam się, że poradzimy sobie bez instrukcji, praktyka życia dostarcza wystarczających dowodów tego, że są one naprawdę niezbędne. Dlatego, że brak instrukcji prowadzi do destrukcji.
Potrzebował ich kościół pierwszego wieku, dlatego że była to dla nich zupełnie nowa sytuacja, tworzyli nową rzeczywistość, wspólnotę odmienną od wszystkiego, co do tej pory znali. Instrukcje dotyczące treści, których powinni się trzymać, ludzkiego charakteru, relacji wzajemnych, wspólnej modlitwy, przywództwa, troski o potrzebujących, podejścia do finansów, były czymś kluczowym, co miało wytyczyć tory, po których powinni się poruszać. Takie instrukcje dał im Bóg przez Apostoła Pawła, który spisał je w Pierwszym Liście do Tymoteusza.
My dzisiaj również potrzebujemy instrukcji. Kiedy dołączamy do kościoła, kiedy tworzymy kościół z innymi ludźmi w zmieniającym się świecie, możemy wrócić do niezbędnych instrukcji przekazanych nam przez Boga i na nich opierać nasze funkcjonowanie.
Kiedy ludzie żyją w wolności, to czasem zapominają o jej wartości. Kiedy żyją w niewoli, tęsknią za nią. Chcieliby jak najszybciej wyrwać się ze stanu, w którym się znajdują i przenieść się do miejsca, w którym poczują się swobodnie. Dotyczy to zarówno wolności w wymiarze politycznym, ekonomicznym, jak i duchowym. Wszyscy chcemy być wolni. Jednak często to, z czym się spotykamy, gdy udaje nam się wyswobodzić, zaskakuje nas. Nie wiemy, jak się w tym odnaleźć, nie wiemy, co mamy o tym wszystkim myśleć. To nasze doświadczanie wolności to częste zderzenia naszych wyobrażeń z rzeczywistością.
Różne mamy też wyobrażenia o wolności duchowej. Słyszeliśmy, że kiedy Chrystus oddał swoje życie na krzyżu i zmartwychwstał, przyniósł wolność, której ludzie do tej pory nie znali. Uwolnił ludzi od konieczności poddawania się grzechowi, od poczucia winy, od wracania ciągle na stare tory. Tego może doświadczyć człowiek, kiedy Bóg wkracza w Jego życie, a on sam decyduje się do Boga przynależeć.
Kiedy Bóg wkroczył w życie narodu izraelskiego, znajdującego się w niewoli w Egipcie i wyprowadził ich na wolność, a oni zdecydowali się za Nim pójść, nie do końca wiedzieli, jak się w niej odnaleźć. Podobnie i my, otrzymując wolność w Chrystusie, nie zawsze wiemy, że jej doświadczanie jest najpełniejsze, kiedy zamiast skupiać się na niej, skupiamy na się Bogu, który nam ją dał.
Przekonania budowane są w nas od samego początku naszego życia, jeszcze zanim wypowiemy pierwsze słowa. Wiele z nich kształtuje się w nas w sposób pozawerbalny, poprzez to jak odczuwamy to, co dzieje się wokół nas. Z biegiem lat stajemy się ich coraz bardziej świadomi, ale też z większą uwagą sami je wybieramy i określamy. Wygląda na to, że w odniesieniu do większości spraw, które dzieją się wokół nas i wobec większości ludzi, których spotykamy, mamy jakieś przekonanie. To przekonanie jest zbiorem tego, co o danej osobie myślimy, jakie uczucia towarzyszą nam wobec niej, czego życzymy sobie i innym w danej sytuacji. W każdej sytuacji mamy pewne przekonania również odnośnie Jezusa. Część z nich trzymamy w ukryciu, bo nie chcemy wyrazić ich wprost. Ale w różnych, często dość przełomowych momentach naszego życia one się ujawniają w naszych słowach i naszych czynach. Kiedy zwracamy na nie uwagę, może się okazać, że potrzebujemy zweryfikować swoje przekonania odnośnie Jezusa, pamiętając, że On bardzo dobrze nas zna i ma też pewne przekonania na nasz temat.
= 2017 =
Większość ludzi żyje nadzieją, że kiedyś wszystko się zmieni. Wyczekujemy dni, które mają nadejść, z przeświadczeniem, że będą one lepsze niż te, które są teraz. Chociaż jeszcze nie wiemy, co dokładnie mogą one przynieść, spodziewamy się czegoś po nich. Często żyjemy z taką ogromną tęsknotą za tym, co kiedyś ma nadejść, że nie zauważamy tego, co dzieje się teraz. Nie zauważamy tego, że dni, na które czekamy, to te dni, które właśnie przeżywamy. Gdybyśmy tylko, zamiast skupiać się na sobie, skupili się na Bogu i Jego wspaniałości, dostrzeglibyśmy, że, choć jeszcze na nie czekamy, to już dzisiaj możemy doświadczać fragmentów ich piękna.
Chrześcijanie żyją z pewną nadzieją odnośnie przyszłości. Wiemy, że Bóg, w którego wierzymy i któremu swoje życie powierzyliśmy, sprawi, że wieczność spędzimy z Nim. Ta wizja dni, na które czekamy, sprawia, że zupełnie inaczej nasze dni teraz przeżywamy. Bez względu na to, przez jakie trudności przechodzimy, jakie doświadczenia nas spotykają, z czym się zmagamy, jesteśmy wpatrzeni w Boga, który jest Panem historii i który wszystkie dni ma w swoim ręku. Zarówno te, które teraz przeżywamy, jak i te, na które jeszcze czekamy.
= 2016 =
Jako Kościół potrzebujemy większej świadomości tego, że służba jest integralną częścią naszego życia chrześcijańskiego. Nie ma czegoś takiego jak bierne, czy niedzielne chrześcijaństwo. Każda osoba będąca częścią kościoła, jest nią tak naprawdę tak długo, jak długo oddaje siebie w służbie innym i Bogu. Zaangażowanie każdego z nas może zmienić jakość naszego kościelnego życia i zmienić świat, w którym żyjemy. A co więcej - zmienić nas samych na bardziej podobnych do Chrystusa.